Rozczarowanie
Jakiś czas temu poznałem fajną, sympatyczną dziewczynę. Mieliśmy się spotkać na kawę, jednak u mnie nie jest łatwo z czasem wolnym, a i Ona też ciągle była zajęta, więc nasza pierwsza randka ciągle przesuwała się na inny termin. Mimo tego drobnego problemu utrzymywaliśmy z sobą kontakt poprzez smsy. Fajnie nam się rozmawiało, mieliśmy wiele wspólnych tematów. Podobała mi się jej otwartość i bezpośredniość, zresztą zawsze to lubię u dziewczyn. Potrafiła sama się odezwać, więc wszystko szło w dobrym kierunku.
Po dwóch tygodniach smsowych rozmów wreszcie udało nam się spotkać. Ponieważ wyczuwałem chemię miedzy nami kupiłem jej kwiatki. Mały niezobowiązujący bukiecik. Jednak coś poszło nie tak jak powinno. Gdzieś ta chemia, która była wcześniej między nami zniknęła. Starałem się z tym walczyć. Niestety nic to nie dało. Chyba byłem skazany na porażkę od samego początku tylko o tym nie wiedziałem.
Przywitaliśmy się i przeszliśmy się kawałek drogi do pewnej klimatycznej kawiarni. Szliśmy blisko siebie, taki spacer. Kiedy doszliśmy do kawiarni pierwszy znak, że wszystko pójdzie w złym kierunku było to, że usiadła trochę dalej ode mnie. Sprawiło mi to przykrość.
Gdy poznajemy kogoś liczą się dla nas dwie rzeczy. Jak się zachowuje i co mówi. Jej zachowanie ukazywało raczej dystans względem mojej osoby, a jej słowa miały chyba wywołać chęć zakończenia tego spotkania. Jestem mocno przekonany. Gdy dowiedziałem się, że wczoraj Ona mocno zaimprezowała i teraz jest mocno nie wyspana, to już wiedziałem, że to nie będzie długie spotkanie. Pomyślałem czemu nie powie, że nasza znajomość skazana jest na niepowodzenie, tylko robi z siebie idiotkę mówiąc, że jest zmęczoną. Zrozumiałbym ją, że mimo miłych rozmów na SMS-e w realu do gustu jej nie przypadłem.
Po spotkaniu w kawiarni podprowadziłem ją jeszcze kawałek drogi i pożegnaliśmy się. Była to najgorsza randka jaką do tej pory miałem, były różne, ale takiej złej jak ta to chyba nigdy. Powiedzieć po spotkaniu, że na coś więcej liczyć nie mogę nie potrafiła. Według mnie odsłoniła karty, że jest osobą szukającą księcia z bajki. Wysłałem jeszcze w następny dzień SMS-a do niej ale nie odpowiedziała. Rozstaliśmy się i na tym się nasza znajomość zakończyła...
Zobacz również:
Chyba gorzej nie mogłam trafić...