Randka w Bielsku
W 2015 roku zapoznałam mężczyznę na blogu randkowym - facet okazał się dość atrakcyjnym i dobrze wyglądającym z pozoru facetem. Po dłuższej korespondencji ustaliliśmy, że spotkamy się na dworcu w Bielsku.
Jak to kiedyś bywało oznajmił, że będzie na dworcu trzymał gazetę i po tym go poznam - wiec zgodziłam się i nadszedł dzień spotkania.
Kiedy dojechałem do Bielska i udałam się na dworzec kolejowy doznałam szoku, a więc mężczyzna, który chodził niecierpliwie po dworcu z gazetą okazał się być jakimś niechlujem i beznadziejnie ubrany, a więc dość że kurtka była brzydka i nie ciekawa, to i buty jakieś stare pod kolana, jakieś kozaki relaksy ze starej daty - ten widok mnie przeraził i nie wiedziałam co zrobić czy podejść do niego czy nie.
Wstydziłam się jego wyglądu - jednak odważyłam się i podeszłam. Dalej czułam się nieswojo i rozczarowana, kiedy przywitaliśmy się i wyszliśmy z dworca - pomyślałam, że wejdziemy zaraz na kawę do pobliskiej kawiarni czy chodź by knajpki, ale nie! Nic z tego - zaprowadził mnie na Rynek, gdzie były ławki - więc chwile usiedliśmy tocząc rozmowę o byle czym, a że była zima i zimno, zrozumiałam, że facet jest chyba bez grosza i nie ma zamiaru zabrać mnie na jakąkolwiek kawę.
Szybko szukałam wymówki aby uciekać na pociąg do domu. Na poczekaniu wymyśliłam coś na szybko i powiedziałam, że już muszę wracać, a spotkamy się innym razem i tak się stało.
Żałuję dziś - że nie zapytałam wprost - czemu nie zaprosił mnie do kawiarni lecz już byłam zmarznięta i myślałam aby szybko znaleźć się w pociągu i szczęściem było to, że długo nie musiałam czekać na pociąg, w który wsiadam nie oglądając się za siebie.
Jadąc zrozumiałam, że facet to jakiś bezrobotny i brudas, na którego nie można było liczyć na jakąkolwiek kawę. Skoro go nie stać niech nie umawia się z kobietami.
Tu nie chodziło mi o faceta bogatego czy z wyśmienita furą... lecz ta kawa należała mi się i właśnie od tego zaczyna się spotkanie i zapoznanie przy kawie w przydrożnej kawiarence.
Do domu przyjechałam dość, że zszokowana to i zmarznięta.
Potem zakończyłam znajomość - wstyd tez było mi napisać wprost o co chodziło.
Teraz zrozumiałam, że jeśli nie uzgodnić wcześniej spotkania gdzie... to nie ma co się wybierać...
Ta randka, taki nie wypadł, tak mi utkwiła w pamięci, że długo ją zapamiętam.
Zobacz również:
Randka z oburzoną
Wycieczka z przebojami
Randka ze skąpcem