Moje pierwsze randki
Czytam wasze opisy randek i postanowiłam się do czegoś przyznać. Chcę opisać moje pierwsze randki, które nie były moje. Wstyd mi teraz, ale fakt jest taki, że nie widziana przez nikogo, podglądałam i podsłuchiwałam randki mojej starszej siostry.
Siostra miała swój pokój i tam odwiedzał ją jej chłopak. Gdy tylko drzwi się zamykały, podchodziłam na palcach i podpatrywałam ich przez szparę między drzwiami, a futryną. Miałam szczęście, bo tapczan stał naprzeciwko drzwi.
Muszę przyznać, że jako siedmiolatka przeżyłam pierwsze rozczarowanie miłosne. Wyobrażałam sobie, że na takiej randce dzieje się Bóg wie co… Oni tymczasem siedzieli, gadali, trzymali się za rączki i czasami obejmowali.
Traciłam czas i złudzenia. Teraz wiem, że pod dachem rodziców mogli sobie pozwolić tylko na grzeczne randki.
Tak właściwie, to nie muszę się do niczego przyznawać. Niedawno siostra przyznała, że wiedziała, że podglądam i podsłuchuję. Nie powiedziała nic, bo nie chciała psuć mi zabawy. Poza tym miała wyjście, bo randek odbywających się u chłopaka nie mogłam już podejrzeć…
Zobacz również:
Randka ze szkolnym prymusem
Randka ze szkolną pięknością