To była udana randka
Zacznę od tego iż poznałam tego pana nazwiemy go M na tym portalu. Będąc sceptyczna wobec znajomości przez internet niechętnie udałam się na ową randkę :-D Założyłam z góry, że będzie z tego jeden wielki klops. Nie wiem skąd w mojej głowie było przekonanie, że przez internet nie znajdzie się kogoś wartościowego ale do rzeczy....
Umówiliśmy się w małej kawiarence w samym środku rynku. Kiedy dotarłam na miejsce i weszłam do kawiarni zobaczyłam GO. Siedział ubrany w niebieską bluzę (ustaliliśmy w co będziemy ubrani, jaki kolor by rozpoznać siebie) już z daleka zauważyłam, że to przystojny facet. Kiedy on zauważył mnie podszedł, zaprosił do stolika, odsunął krzesło jak przystało na dżentelmena, wręczył mi kwiaty.
Po dłuższej rozmowie i wypitej kawie stwierdziłam, że to bardzo bystry i inteligentny facet. Randka przebiegała w miłej atmosferze do czasu, aż nie zjawiła się w kawiarni kobieta z dzieckiem i nie zwymyślała swojego męża. Była to bardzo zaskakująca dla mnie sytuacja gdy owy dżentelmen okazał się żonatym i do tego dzieciatym mężczyzną.
Szybko zawinęłam się z tej kawiarni, zmieszana wracałam do domu i śmiałam się do samej z siebie. Mina tego pana, gdy jego żona zjawiła się w kawiarni, była bezcenna. Ta sytuacja była zabawna, to była UDANA RANDKA BO DAWNO SIĘ TAK NIE UŚMIAŁAM :-D
Cóż mogę powiedzieć nigdy nie wiadomo czy ktoś jest do końca szczery, a takich panów to omijać tylko z daleka.
Zobacz również:
Randka w krainie lodu
Nigdy więcej...
Chyba gorzej nie mogłam trafić...