Zgłupiałam gdy chłopak oświadczył mi się na randce
Nazywam się Ania. Randek przeżyłam wiele: nudnych i fascynujących, potrzebnych i zbędnych, ale dziś opiszę tę, którą pamiętam najbardziej. Pamiętam ją, bo była najsmutniejsza ze wszystkich…
Zacznę jednak od początku. Jurka poznałam jakieś dwa lata wcześniej. Zetknęliśmy się ze sobą na studiach i od razu przypadliśmy sobie do gustu. Parą zostaliśmy już pod koniec pierwszego roku. Spotykaliśmy się zarówno na zajęciach, jak i na randkach. Te ostatnie były zwyczajne i tradycyjne. Nie oczekiwałam niczego innego, bo dla mnie w związku z facetem najważniejsze jest to, że dobrze się rozumiemy. Tak właśnie było między mną a Jurkiem.
Była mniej więcej połowa trzeciego roku, gdy Jurek zaprosił mnie na wieczór do super drogiej knajpki. Ucieszyłam się, ale nie przewidziałam co się szykuje. Jurek przywitał mnie kwiatami, zaprosił do stolika i zamówił jedzenie. Po kolacji było wino i… no właśnie, coś, czego się zupełnie nie spodziewałam. Jurek zapytał czy zostanę jego żoną. Byłam tak zaskoczona, że nie wiedziałam co powiedzieć. W końcu wyjąkałam, że bardzo jest mi z nim dobrze, ale na małżeństwo nie jestem jeszcze gotowa. Randka skończyła się nagle i smutno.
Po powrocie do domu gryzłam się i wyrzucałam sobie głupotę. Co ja zrobiłam. Taki fajny chłopak, a ja kręcę nosem. Dwadzieścia dwa lata i jeszcze nie gotowa, też coś! Z drugiej strony, wiedziałam, że gdybym się zgodziła, zrobiłabym to wbrew sobie i nie ze względu na swoje uczucia, ale ze względu, że Jurek mnie o to poprosił.
Przez jakiś czas nie widywaliśmy się, to znaczy nie randkowaliśmy ze sobą. Myślałam, że już wszystko skończone, gdy pewnego dnia Jurek zadzwonił i poprosił o spotkanie. Zgodziłam się. Na spotkaniu chłopak oświadczył, że wszystko jest w porządku, że nie ma do mnie żalu i że możemy być nadal ze sobą na starych zasadach.
Chodziliśmy ze sobą jeszcze parę miesięcy, po czym Jurek zmienił uczelnię i kierunek studiów.
Rok później dowiedziałam się, że założył rodzinę. Do tej pory zastanawiam się co jest gorsze: chłopak, który nie oświadcza się choć na to czekamy, czy chłopak, który oświadcza się, gdy tego nie chcemy…
Zobacz również:
Jak może skończyć się przejażdżka na diabelskim młynie?
Niezapomniana randka z dreszczykiem