Randka ze świadkami
Nie ma co gadać. Na randkach zdarzają się tak różne hece, że trudno w to uwierzyć. Mnie zdarzyła się kiedyś następująca.
Umówiłem się w knajpce z dziewczyną poznaną w portalu randkowym. Spotkaliśmy się przed wejściem, weszliśmy, usiedliśmy, zerknęliśmy w kartę i zamówiliśmy żarełko. Z początku było trochę sztywno, ale dobre jedzonko rozluźniło nas i gadało się całkiem nieźle. W pewnym momencie zauważyłem, że coś się zmieniło. Monika, z którą się umówiłem stała się nagle spięta i nerwowa. Na moje pytania odpowiadała półsłówkami, rozglądała się itp. Najbardziej zdziwiłem się wtedy, gdy niespodziewanie zaproponowała opuszczenie lokalu.
Wyszliśmy i pożegnaliśmy się.
Sporo czasu zajęło mi zastanawianie się nad tym co zrobiłem, że Monika tak nagle zechciała zakończyć randkę. Sprawa wyjaśniła się kilka dni później.
Dostałem maila, w którym dziewczyna tłumaczyła, że do knajpki weszli jej znajomi. Monika nie powiedziała nikomu, że umówiła się z kimś, kogo poznała w necie. Nie to, żeby wstydziła się mnie przed znajomymi, ale okropnie się czuła randkując przy świadkach...