Byłem bogaty ale za smarkaty...
Było to sobota, wakacje w roku 2005.
Razem z kolegami siedzieliśmy i piliśmy, jak to w męskim gronie bywa i mniej więcej o godzinie 18 wpadł nam do głowy świetny pomysł - jechać na automaty hazardowe na stację benzynową, która była oddalona o jakieś 15 km. A gdy już tam byliśmy, ostatnie 10 zł wrzuciliśmy z nadzieją że wygramy, już po dziesięciu minutach wszyscy żałowaliśmy. Zostały nam 2 uderzenia i w ostatnim uderzeniu wpadło nam 5 siódemek, naszej radości nie idzie opisać.
Była godzina 21 jak kończyliśmy grać i wyszliśmy z tysiącem złotych. Po długich dyskusjach uzgodniliśmy, że wydamy je razem w pobliskiej dyskotece i ruszyliśmy. Dosiedliśmy się do loży obok ślicznych kobiet, które patrzyły na nas z góry po czym się odwróciły do nas plecami.
Kiedy podszedł kelner i pyta o zamówienie, wszystko się zmieniło. Zamówiliśmy najdroższą wódkę i papierosy, po czym padło pytanie: Dziewczyny co chcecie? Zamówimy wam najdroższe drinki - odpowiedziałem i barman poszedł. I tak rzucałem kasą na prawo i lewo jako najstarszy z grona udając że jej mi nie brakuje.
Dyskoteka dobiega końca, pijany pytam się jednej z nich, czy zechce się ze mną umówić, tego samego dnia pod wieczór - odpowiada że tak, tylko jaką będzie miała gwarancje że będę pamiętał i przyjadę. Długo nie myśląc dałem jej dowód rejestracyjny od mojego samochodu BMW wziętego w kredycie. Ustaliłem z nią, że na 18 ma być gotowa i się rozeszliśmy.
Kiedy się obudziłem doszło do mnie co zrobiłem, szybki prysznic gotowy chcę wyjść zaglądam w kieszeń a tam 10 zł. Wsiadam do samochodu patrzę, a tu rezerwa paliwa się pali. Ryzykując pojechałem do niej, spotkaliśmy się i chciała jechać na spacer po parku za miastem zgodziłem się z myślą, że wracając za te 10 zł zatankuję i do domu wrócę. Ja na kacu, więc rozmowa nie szła nam najlepiej, poprosiłem o dowód gdyż spełniłem obietnicę i koniec spotkania.
Odwożąc ją do domu zajechałem na stację benzynową. Wstyd mi było zatankować za 10 zł, wiec wpadłem na pomysł zainwestować, wkładając pieniążki w automat hazardowy gdy ona siedziała i czekała w samochodzie. Jednak się mi nie udało... nie wiedziałem co mogę zrobić, nie mogłem nigdzie zadzwonić ze względu na brak środków na koncie, modliłem się o to, żeby do niej dojechać i ją zostawić.
Jednak stało się... W środku miasta, gdy stałem w kolejce do wjazdu na rondo jednopasmowe, przy którym zawsze są korki, auto zaczęło tracić obroty po czym zgasło. Udając głupiego tłumaczyłem się, nie wiem co się stało, a stać tak nie możemy wiec wysiadaj i pchaj nic nie poradzę na to. Dopiero ludzie jak zaczęli trąbić i wyzywać spostrzegli piękną kobietę w obcisłej tunice wysiadającą z mojego auta i zaczynającą pchać.
Kiedy już zjechaliśmy z ronda na pobocze podjechał radiowóz. Wysiedli Policjanci pytając co się stało, wyczuwając ode mnie alkohol przeprowadzili kontrolę, w której okazało się, że nie mam prawa jazdy, co ukrywałem, samochód jest od dwóch dni bez przeglądu, Ja mam przekroczoną normę alkoholu w wydychanym powietrzu, a dziewczyna nie ma żadnych dokumentów, gdyż zostawiła w domu.
Zabrali nas na posterunek stamtąd dzwonili do moich i jej rodziców. Sprawa skończyła się w sądzie, zakazem prowadzenia pojazdów mechanicznych, posiadających silniki spalinowe, kosztami sądowymi, karą tzw. Kolegium, rachunkiem za odholowanie i parking policyjny.
Sprzedałem BMW i jeszcze brakowało mi pieniędzy na spłatę wszystkiego to rodzice mi pomogli. Z własnej głupoty przez 2 lata poruszałem się rowerem i spłacałem kredyt wzięty na samochód.
Udawałem bogacza przed dziewczyną, a wyszedłem na idiotę w oczach ludzi, gdyż wieści szybko obeszły okolice, w których mieszkałem. Dziewczyna nie była tego warta i jej nigdy więcej nie spotkałem, gdyż zeznała iż nie spotkała by się ze mną gdyby nie kasa i samochód.
Zobacz również:
Chyba gorzej nie mogłam trafić...
Randka nieporozumienie