Koleją do szczęścia
Bielsko-Biała.
Dawno, dawno temu owdowiałam. A było to tak.
Pewnego razu po ciężkim dniu pracy usiadłam na ławce przed kapliczką i odpoczywałam. Odpoczywając, pomyślałam sobie.
Panie Boże dałeś mi beztroskie dzieciństwo, które mi zabrałeś.
Dałeś mi wspaniałą młodość, którą mi zabrałeś.
Dałeś mi męża ...
lata mijają ...
tylko przypominam.
I tak zostałam wdową.
Po długim czasie życia w samotności, pewnego razu udałam się do przyjaciółki w gości. To ona mnie namówiła, konto mi założyła, oczywiście na Randki24.pl. Początki były trudne, przyjaciółka pisała w moim imieniu. Ale wzięłam sprawę w swoje ręce.
Napisał do mnie Pan z Wrocławia, który o razu wpadł mi w ucho. W ucho, ponieważ nie miał zdjęcia na portalu, a pisał pięknie i nazywał mnie "skarbie". Postanowiłam umówić się z nim na randkę, oczywiście we Wrocławiu. Jako środek transportu wybrałam kolej.
Udałam się na dworzec PKP Bielsko-Biała Główna w celu nabycia biletu normalnego do Wrocławia. Okazało się, żeby dojechać do Wrocławia musiałam korzystać z dwóch przewoźników. Pierwszy przewoźnik to Koleje Śląska, a drugi to Przewozy Regionalne. Podróż trwała ponad pięć godzin, szczegóły podróży wolę pominąć.
We Wrocławiu pociąg wjechał na peron trzeci. Zobaczyłam go - wychodzi po schodach, w ręku trzyma piękny bukiet róż i ten uśmiech na twarzy. Przywitał mnie pięknie i od razu udaliśmy się do hotelu gdzie miałam spędzić noc. W tym samym hotelu jedliśmy bardzo dobry obiad i udaliśmy się na randkę przy okazji zwiedzając Wrocław. Było cudownie, po prostu zakochałam się we Wrocławiu i postanowiłam w nim zamieszkać.
Zobacz również:
Pergola we Wrocławiu
Ulotny czar wakacyjnych randek